niedziela, 3 lipca 2016

Korzystając z owoców mojego ogrodu :)

Ogród rozkwitł pięknie. Wszystko rośnie aż miło. Brakuje czasu, żeby powyrywać chwasty, zebrać "plony". Ale pomiędzy burzami trzeba zajrzeć i uratować poprzewracane krzewy pomidorów, powyrywać chwasty, które dzięki deszczom i słońcu rosną w najlepsze. Wczoraj i dziś poświęciłam chwilę, żeby uporządkować nieco to moje królestwo i zebrać co tam już urosło. Truskawki- było ich w tym roku sporo- sąsiedzi obdarowani, koleżeństwo w pracy też, rodzinka zachwycona, i trochę zamrożone. Zerwałam koszyczek ostatnich truskawek, wiśnie, porzeczki i agrest. Postanowiłam zrobić kompot. Wyszedł bardzo dobry, do niedzielnego obiadu jak znalazł. Dodatkowo pomyślałam, że mogłabym zrobić placek. Lubię drożdżowy, ale akurat drożdży nie miałam, więc wyciągnęłam swój przepiśnik i zrobiłam szybciutko mój ulubiony placek na maślance z owocami i kruszonką. Smakuje i wygląda podobnie jak drożdżowy, ale moim zdaniem jest o wiele lżejszy. W domu zapachniało pysznym ciastem. Placek wyrósł niesamowicie, był bardzo puszysty, a jaki pyszny...mmmm palce lizać. Mimo tego, że staram się jeść racjonalnie, musiałam skosztować. Pycha!!!


placek placek1


Przypomniało mi się dzieciństwo. Szczęśliwe dzieciństwo, mimo iż nie mieliśmy wszystkiego. Takie były czasy. Nie wszystko można było kupić, nie mieliśmy czego dusza zapragnie. Ale najważniejsze było- RODZINA, DOM, SZCZĘŚCIE. Pamiętam jak mama gotowała kompoty, które piliśmy do przepysznych obiadów, które dla nas przygotowywała. Placki były bardzo często w naszym domu, szczególnie drożdżowy, murzynek, sernik. Chcę, żeby moje dzieci też miały takie wspomnienia. Dlatego robię im, nauczona przez moją mamę, placek z owocami i ogromną ilością kruszonki, którą tak uwielbiają. To jest bezcenne :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz