niedziela, 22 lipca 2018

"Jestem taka piękna"

Już jakiś czas temu myślałam o pójściu na ten film. Nie mogłam z dziewczynami z pracy, więc kupiłam bilet na seans w naszym lokalnym kinie i poszłam sama. Dzieciaki zostały w domu z tatą, a ja wymknęłam się na 18.00. Nie ma jak odpoczynek po pracy i dwie godziny tylko dla siebie- i nikt nie przeszkadza podczas oglądania, nie zadaje miliona ważnych pytań 😛

"Jestem taka piękna" to film o sympatycznej dziewczynie, która ma trochę więcej kilo, ale wygląda bardzo apetycznie. Jak na tęższą osobę bardzo fajnie się ubiera i zarazem bardzo odważnie. Pracuje w koncernie kosmetycznym, ale w biurze w CHinatown- biuro zlokalizowane w piwnicy, jej współpracownik jest trochę dziwny. Dziewczyna ma przyjaciółki, z którymi często imprezuje. Główna bohaterka jest niezadowolona ze swojego wyglądu, co sprawia, że nie jest pewna siebie i ma ze sobą problem. Postanawia zacząć ćwiczyć, żeby wyglądać lepiej. Na jednych z zajęć spada z rowerka treningowego i pod wpływem uderzenia zmienia się jej myślenie o sobie. Przyznam, że trochę dziwnie zaczyna się zachowywać. Przekonana o tym, że wygląda świetnie, nabiera pewności siebie i zaczyna żyć tak, jak zawsze marzyła. Jej zmiana doprowadza do tego, że rozpoczyna pracę recepcjonistki i przenosi się z biura w Chinatown do głównej siedziby firmy na Piątej Alei. Wszyscy są w szoku, ale okazuje się, że firma bardzo jej potrzebuje.

Film trwa dwie godziny i można się pośmiać. Jak przystało na amerykańską komedię jest happy end i wszystko dobrze się kończy. I co ważne dla mnie- akcja toczy się w Nowym Jorku! 😍😍😍
Jest jeszcze jedna fajna rzecz, która poruszona została w tym filmie- mowa o tym, jak człowiek potrafi się zmienić, kiedy tylko nabierze pewności siebie. Rzeczywiście tak jest, mogę to powiedzieć z własnego doświadczenia. I to jest prawda, że gdy człowiek nabierze pewności siebie, żyje mu się lepiej, a i otoczenie zauważy tę zmianę.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz