niedziela, 19 sierpnia 2018

Leniwa niedziela

Uwielbiam takie dni- takie niedziele! Bo tylko niedziele są dniami, gdzie możemy pobyć razem- w inne dni mąż pracuje od 9.00 rano "do dechy", czyli tak długo jak trzeba, a nie do 18.00 jak jest napisane na wjeździe.

Pobudka ok.10.00! 👍Śniadanie- jajecznica z boczkiem, cebulą i papryką- bardzo lubię 😍 Później jeszcze relaks w łóżku z mężulkiem 💝 Po leniuchowaniu nabrałam ochoty na trochę ruchu- wskoczyłam w wygodne spodenki, top i 35 minut spędziłam na orbitreku, oglądając bardzo fajny film z Jennifer Garner w roli głównej (dramat), tytuł "Cuda z nieba".

Film oparty jest na faktach, opowiada o losach rodziny, w której jedna z córek zaczyna chorować na nieuleczalną chorobę. Beczałam jak bóbr. Najgorsze jest, że to się naprawdę wydarzyło! To jest przerażające! Mając dzieci nie potrafię sobie wyobrazić rodziców i tego, co musieli czuć, przeżywać. Nie wiem co bym zrobiła, jak bym żyła, czy poddałabym się czy walczyła o moje dziecko? Mam nadzieję, że takie coś mnie nigdy nie spotka. Od jakiegoś czasu nie lubię oglądać takich filmów. Nie lubię patrzeć na krzywdę dzieci. Czy to choroby, które dotykają dzieci czy krzywdy wyrządzane przez innych- szczególnie dorosłych. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie kim są ludzie krzywdzący dzieci. Co mają w głowach? Już mi się ciśnienie podnosi, więc kończę ten temat. Zdradzę tylko, że zakończenie filmu jest szczęśliwe i to poprawiło mi znacznie humor.

Później obiadek- zdrowy, bo dla moich ukochanych dzieci i męża. Frytki z ziemniaków, kurczak w folii z piekarnika z przyprawami, kurczak smażony, kotleciki dla najmłodszej i mizeria z ogórków z mojego ogródka 🍗🍟 Pycha, wszyscy zajadali się ze smakiem.

Po takiej uczcie postanowiłam zrelaksować się w ciepłej kąpieli. Sól do kąpieli, ciepła woda, cudowny zapach lawendy. Tego było mi trzeba. Porządnie umyta twarz kosmetykami japońskimi, regenerująca maseczka "lew", którą uwielbiam. Zresztą wszystkie maseczki w płachcie są fantastyczne. Później kawowy peeling ciała. Na koniec całe ciało nakremowałam cudownym specyfikiem i mogłam wyjść z łazienki po ponad godzinnym leniuchowaniu w wannie.  
Uwielbiam to 💖 

Jak już się wyszykowałam- zrobiłam makijaż, ubrałam coś ładnego, pozbierałam rodzinkę do auta i pojechaliśmy do teścia na imieninową kawkę. W międzyczasie (jeszcze przed kąpielą!) zdążyłam upiec placek, który zabraliśmy ze sobą, żeby nie obciążać nikogo wielkimi przygotowaniami. Spędziliśmy miło czas i wieczorem wróciliśmy do domu. 

Niedługo czas spać, obejrzę tylko jeden z moich ulubionych filmów "Pretty woman" 👍💋💝
Wspaniała jest perspektywa wolnego poniedziałku 😋 Tym bardziej jak się dostanie w pracy ostro popalić, wtedy odpoczynek jest jak najbardziej wskazany. Ostatnio, przez okres urlopowy, był taki czas. Wiem jednak, że wrócę znowu pełna sił i gotowa do ciężkiej pracy 💪

Na razie cieszę się wolnym. Dobranoc ✨🌙🌜

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz