czwartek, 22 lutego 2018

Ferie- cudowny czas spędzony z dziećmi

Dziś odpoczywamy, znaczy dzieci odpoczywają, a ja byłam u lekarza (tylko na kontroli), u kosmetyczki 💅 na zakupach. Zrobiłam szybko obiad i teraz mam chwilę odpoczynku, bo niebawem uciekam na lekcję niemieckiego.

Chciałam Wam jednak opowiedzieć o wczorajszym dniu. Trochę się działo.
Rano pojechaliśmy do naszego małego kina na "Gnomy rozrabiają", dzieci zadowolone, film bardzo fajny. Cały czas trzyma w napięciu, więc dzieci nie mają czasu się nudzić. To ważne, bo ostatnio, jak byliśmy w kinie na bajce Pola stwierdziła, że się nudzi i dlaczego nie zabraliśmy jej kolorowanek 😀
Tym razem nie nudziła się. Obowiązkowo był popcorn, zrobiony w domu i picie. 

Później pojechaliśmy po moją bratową i moją chrześnicę. I wszyscy razem pojechaliśmy do Poznania. Mąż niestety nie mógł jechać, bo musi być w pracy. Miałam zarezerwowany tor do gry w bowling w CH Posnania. To był mój pierwszy raz w tej galerii, moje dzieci były już tam z dziadkiem. Jak zwykle matka zacofana, ale cóż, tak to jest jak się nie lubi zakupów. Dzieciaki nie mogły się już doczekać kiedy będą mogły pograć. Pochodziliśmy trochę po galerii, popatrzyłam na witryny sklepowe, bo jakoś nic mnie nie interesowało. Kiedy przyszedł czas poszliśmy do Grawitacji, gdzie mieliśmy rezerwację. Założyliśmy buty do gry, poszliśmy na tor numer 7 i rozpoczęliśmy świetną zabawę. Dzieciakom bardzo się podobało. Stwierdzam, że musimy częściej robić takie wypady, ale oczywiście całą rodzinką. Druga połowa też jest za, więc myślę, że damy radę.


Po godzinie rzutów- aż ręce bolały, ale paznokcie całe- pizzy, nuggetsach, frytkach, pojechaliśmy do Gianta na Jumparenę. Aż żałuję, że nie mogłam wejść na te trampoliny i sama poskakać! Ale mam dwójkę dzieciaczków, więc Niko poszedł na jumparenę poskakać, ciocia i Wika go pilnowały, a ja z Polcią poszłam na plac zabaw dla mniejszych dzieci. Pola była bardzo szczęśliwa. Biegała, bawiła się, od razu znalazła koleżanki i kolegów. Zjeżdżała na dmuchanej zjeżdżalni (bez limitu!), mogła skakać na trampolinie, biegać po statku piratów, korzystać ze wszystkiego. Dzieci tam naprawdę szaleją. Rodzice mogą posiedzieć, popatrzeć na swoje pociechy.


Po godzinie Niko wyszedł mokry, Pola też nieźle spocona. Oboje bardzo szczęśliwi. Pojechaliśmy do McDonalds'a na jedzenie. Tam dzieciaki od razu pobiegły do pokoju zabaw, zastanawiam się skąd mają tyle siły. Ale to są dzieci i mają niespożytą energię.

Po wszystkim pojechaliśmy do domu. Dzieciaki usnęły w aucie, obudziły się dopiero jak dojechaliśmy do domu. To był dobry dzień. Teraz dzieciaki czekają na kolejne atrakcje. Niestety ferie dobiegają końca, ale myślę, że dzieci będą miały co wspominać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz