Dziś zrobiło mi się bardzo przykro, kiedy w pracy przeczytałam wiadomość o śmierci Zbigniewa Wodeckiego. To fantastyczny człowiek, wspaniały artysta. Ten głos, ta trąbka i skrzypce będą mi towarzyszyć zawsze. Uwielbiam Go. W tym roku mężowi na urodziny sprawiłam płytę z największymi przebojami Pana Wodeckiego.
Cóż... będzie grał tam- do góry, im będzie umilał czas dźwiękami trąbki i swoim cudownym głosem. Nam zostały Jego płyty i muzyka, która jest wieczna.
Ogromna strata. Żal. Smutek. Szkoda. Wielka szkoda.
"...do znajomych drzwi pukać myśląc czy,
czy nie stanie w nich czasami,
tamten chłopak ze skrzypcami..."
Ach... smutno :(
[*]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz