wtorek, 23 maja 2017

New York, New York- to już za 2 tygodnie :) yupiiii

Nie mogę uwierzyć! Trzęsę się już ze strachu przed lotem. Jak to będzie? Zastanawiam się. Jak wygląda lot? Czy moja głowa oszaleje? Czy wytrzymam tyle godzin? Mam nadzieję, że moja głowa nie zwariuje i nie zacznie myśleć- jestem wysoko, nic mnie nie trzyma przy ziemi, pode mną ocean, a jak coś się stanie i zaczniemy spadać? Tego boję się najbardziej- ataku paniki. Bardzo chciałabym mieć obok siebie mojego męża, który by mógł mnie przytulić, uspokoić. Czułabym się bezpieczniejsza. Niestety - nie pisałam tego, ale był dwa razy w ambasadzie i nie dostał wizy. Jest strasznie rozgoryczony, ja też. Kit ze straconą kasą, ale straciliśmy szansę na fajny czas, który moglibyśmy spędzić razem. Razem moglibyśmy przeżywać najpiękniejszą podróż życia. Szkoda, straszna szkoda. Ja jednak jestem gotowa na każde wyzwanie, byle mieć możliwość zobaczenia mojego ukochanego Mostu Brooklińskiego, Central Parku, Terminalu Grand Central i wielu innych wspaniałych miejsc.


Cały czas myślę- co jeszcze potrzebuję? Walizkę na bagaż podręczny zamówiłam, bo stwierdziłam, że lepiej mieć więcej miejsca do spakowania- może coś tam kupię to będę miała gdzie się spakować :) Ubezpieczenie- ważna sprawa. Najlepiej kwota bez limitu, żeby w razie czego mieć zabezpieczenie i nie musieć się martwić, że w kraju będzie trzeba zaciągać kredyt. Co jeszcze? Już chyba wszystko załatwione, kupione, zrobione.


Najgorsze, że w ostatnim czasie dzieje się tak dużo niedobrego. Na Times Square pijany/naćpany facet wjechał w tłum ludzi- nieciekawie, w Manchester Arena zamach terrorystyczny. Strach mnie oblatuje na samą myśl. Jestem jednak pełna optymizmu i wiary w to, że będzie dobrze. Przecież codziennie miliony ludzi latają po całym świecie. Przecież codziennie jeżdżę do pracy- na drodze różnie bywa. Każdy z nas ma swoje przeznaczenie. Myślę, że będzie dobrze. Już układam w głowie i rozpisuję w notesie gdzie i kiedy pójdziemy. Najlepsze jest to, że mamy załatwioną Magdę - przewodniczkę. Udało się zorganizować grupę sześciu osób do zwiedzania i nie musimy płacić 450$ za dzień, tylko 80$ od osoby :) Tym samym 8 czerwca będziemy zwiedzać Brooklyn w towarzystwie Magdy i kilku innych osób. Marzyłam o tym. Bałam się trochę sama jechać w tamten rejon, to jednak daleko z Manhattanu i mogłabym czasem metrem do Kanady dojechać :)


Nie, nie wierzę! Ja i Nowy Jork? Czy to prawda? Czy tylko sen? Może się zaraz obudzę i wszystko okaże się wielką ściemą?


Nieeeee, to prawda! Jadę... niebawem... już za chwilę :) Spełnia się! Największe marzenie mojego życia, najpiękniejszy sen.


wielkie jabłko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz