Wczorajszy dzień to walka ze strasznym wirusem, który przyplątał się do naszego domu. Gdyby to dotyczyło mnie to nie ma tematu, ale kiedy moja mała Pola leży chora, wymiotuje z każdym łykiem herbatki, z każdą zjedzoną chrupką. Kiedy taki mały brzdąc całą nic wymiotuje, cały dzień nic nie je, człowiek siedzi i modli się o to, żeby jak najwcześniej to się skończyło. Cały dzień siedziałam przy niej, uważałam czy je, czy pije, podstawiałam miskę kiedy trzeba było, strasznie mi jej żal. Starszy siedział do góry, grał w gry, ale cały czas boję się, że za chwilę on też będzie chory i wszystko wskazuje na to, że tak niestety będzie. Siedziałam tak wczoraj, oglądając bajki, które widziałam już milion razy, ale jeśli dziecko ma być szczęśliwe, to mogę je oglądać w kółko. Kiedy mała zasnęła, wymęczona, przypomniałam sobie, że kupiłam ostatnio gazetę "Elle" i to nie dlatego, że bardzo lubię być fashion czy oglądać miliony reklam w gazetach, nie! Do gazety dołączony był film "Chemia" Bartka Prokopowicza, który bardzo chciałam obejrzeć. Czekałam na ten film, tak jak za "Joanną". Obie dziewczyny - Magda Prokopowicz i Joanna Sałyga, były niesamowite, dzielne, walczące, głodne życia. Każda z nich mądra, niesamowicie inteligentna, dbająca o swoje dzieci. Niestety obie zmarły na raka. Ale każda zostawiła po sobie wiele dobra. Film "Chemia" został nakręcony przez męża Magdy- Bartka Prokopowicza, jest inspirowany życiem Magdy. Film jest bardzo wzruszający, pokazujący życie w chorobie. Ukazujący rozterki, cierpienie, chęć życia, ucieczki od wszystkiego. Miłość w chorobie i opieka drugiej osoby są niezmiernie ważne, ale niestety osoba, która mierzy się z chorobą- ze śmiercią i jest tego świadoma, postępuje nierozważnie, niezrozumiale dla otoczenia. Magda walczyła z rakiem, chociaż na początku wcale tego nie chciała, była świadoma, że umrze, jak jej rodzice. Jednak Bartek sprawił, że zaczęła walczyć o siebie, a później kiedy okazało się, że jest w ciąży, również o dziecko. Film ukazuje wszystkie uczucia, wątpliwości bardzo trafnie i dosadnie. Nazywa rzeczy po imieniu. Bartek Prokopowicz wie o czym mówi bo przeżył to, był w takiej sytuacji. Historia Leny i Benka jest niezwykła. Aktorzy świetnie zagrali swoje role, są autentyczni, poruszający i przekonujący. W rolach głównych Agnieszka Żulewska, Tomasz Schuchardt, Danuta Stenka. Aktorzy musieli poradzić sobie z bardzo poważnym tematem. Film jest różnorodny, ukazuje życie codzienne z rakiem, animowane obrazy ukazujące raka, atakującego od wewnątrz Lenę, jest bardzo mocny. Nie każdemu się spodoba ta forma, jednak do mnie przemówiła. Czytałam o Magdzie jeszcze za jej życia, oglądałam jej wywiady (polecam wywiad z Monika Jaruzelską), słuchałam uważnie zarówno jej, jak i Bartka, który opowiadał o swoich odczuciach, byli szczerzy, opowiadali o tym co działo się z ich związkiem, rodziną. Choroba zawładnęła tym wszystkim, nic się nie liczyło, był rak i wszystko inne. Niestety film kończy się śmiercią Leny. Ja polecam film szczególnie osobom, które nie będą pytać o jego sens lub jakiej rozrywki nad dostarcza. Każdy, kto ma choć trochę wrażliwości w sobie zrozumie i nie będzie próbował głupio oceniać.
POLECAM GORĄCO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz