Oglądałam już wiele razy. Za każdym razem patrzę z takim samym zachwytem, biegam wzrokiem po całym ekranie. Uwielbiam Diane Keaton i Jack'a Nicholsona. Są świetni. Zabawni. Ogólnie lubię komedie romantyczne, ale ta jest jedną z moich ulubionych. Piękny dom, wnętrza w bieli, kremach, beżach. Wszędzie kwiaty, wyobrażam sobie ten zapach unoszący się w całym domu. Okna wychodzące na bezgraniczny, błękitny ocean. Cudowne meble. Wielkie, stylowe biurko, przy którym Diane Keaton- filmowa Erica pisze kolejną sztukę- siedzi na pięknym krześle. W całym domu są cudowne lampy, z ciepłym światłem, miękkie kanapy, duża kuchnia z okrągłym stołem, z wyspą! Chciałabym mieć w swojej kuchni wyspę, chciałabym jasne, piękne, stylowe meble. I wiem, że tak kiedyś będzie :) kto jak nie ja! Ja zawsze realizuję marzenia, więc i to będzie zrealizowane.
Sama historia jest świetna i wciągająca. Córka Erici przyjeżdża do domu ze starszym mężczyzną! Oj gdyby moja Polcia tak przyjechała- strach się bać. Nie wiem jaka byłaby moja reakcja, ale wiem, że tata nie byłby zadowolony :) W nietypowy sposób starszy pan poznaje mamę swojej "dziewczyny". I wtedy się zaczyna. Wiele śmiesznych scen. Duża dawka romantyzmu. Spacery po plaży, nad brzegiem oceanu. Piękna sceneria. Podziwiam i zazdroszczę. Marzę o możliwości spędzenia choć jednej doby w takim domu, położonym w tak pięknym miejscu.
Akcja rozkręca się, matka zaczyna "kręcić" z "chłopakiem" córki. Dużo śmiechu. Seksu! Gosia K. ludzie w tym wieku też "to" robią :) i mogą bawić się równie świetnie jak młodzi. Przy cudownej mamie kręci się też młody lekarz, no i w tej roli Keanu Reeves- ach... obiekt westchnień, piękny, młody, przystojny, uwodzicielski. Nogi się uginają. Końcówka filmu do przewidzenia, ale i tak cudowna i romantyczna. Piękny Paryż, mała kawiarenka, bardzo przytulnie. No i to kolejne moje marzenie. Kolacja w tak pięknej scenerii, w romantycznej paryskiej knajpce, z moim ukochanym. I tak siedząc przed TV z lampką wina w ręce, wpatruję się w ekran, uśmiecham, oglądam z zapartym tchem. Podziwiam, zachwycam się, zazdroszczę i marzę.
Ktoś powie- kolejna baba oglądająca amerykańską szmirę, kolejną historyjkę, romansidło, a ja powiem, że mamy tyle problemów, tyle codziennych trosk, że taki film może poprawić humor i sprawić, że zaczniemy pozytywnie myśleć. I zamiast przejmować się tym, co niedobrego się dzieje, problemami dnia codziennego, polityką, podatkami, możemy po prostu zamknąć się w swoim azylu i pomarzyć, zrelaksować się.
POLECAM :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz