środa, 30 września 2015

Czerwone paznokcie :)

Po miesiącu moje paznokcie wyglądały bardzo źle. Urosły i zaczęły się łamać. Trzymały się tylko dlatego, że hybryda jest wytrzymała. Szłam na kolejną wizytę do kosmetyczki pełna obaw. Co ona zrobi z tymi paznokciami? No i jak zwykle jestem bardzo zadowolona. Paznokieć w najgorszym stanie został sklejony i potraktowany żelem, więc nawet nie widać, że coś było nie tak. Dziś nie miałam pomysłu co zrobić, więc zdałam się całkowicie na profesjonalną obsługę. Mam dziś czerwone paznokcie i dwa ciemne, z pięknymi wzorami, ręcznie malowanymi. Cudowny wieczór.


PAZNOKCIE CZRWIEN CZERWIEN

Polecam :)

Biżuteria byDziubeka :)

No i znalazłam coś dla siebie. Do tej pory szukałam biżuterii w Aparcie (również polecam) na wyprzedażach. Jednak od momentu, kiedy na FB wyświetliła mi się reklama i stwierdziłam, że zobaczę co tam fajnego oferują, zakochałam się! Biżuteria jest przepiękna, dobrze wykonana. Oczywiście skorzystałam z oferty w outlecie. Wybór jest bardzo duży, kilkanaście stron z końcówkami kolekcji. Za komplet 5 bransoletek zapłaciłam niecałe 40zł, do tego kilka złotych za przesyłkę do paczkomatu Inpost i pasuje. Jestem zadowolona i już szukam kolejnego zestawu do kupienia, oczywiście znowu z outletu. Poniżej zdjęcie moich bransoletek- 2 zielone, 1 pomarańczowa, 1 przezroczysta, 1 beżowa.


bydziubeka_ bydziubeka1_

Pojawiła się również nowa kolekcja kobaltowa. Przepiękne kolory i cudowne bransoletki. Muszę taką mieć :) poniżej te, które mi się podobają, koszt 59zł i 54zł. To nie dużo a efekt super.




POLECAM GORĄCO :)

wtorek, 8 września 2015

Ach te ogrody urody :)

Nadszedł czas na kolejną wizytę u kosmetyczki.

Moje paznokcie wymagały już doprowadzenia do porządku. Coś sobie umyśliłam w głowie i poszłam dziś z tym pomysłem. Oczywiście nie było problemu z realizacją. Efekty poniżej. Pomysł w pełni mój, wykonanie zostawiłam profesjonalistce. Jestem bardzo zadowolona.


Polecam :)

kostki1 kostki

poniedziałek, 7 września 2015

AMY

Małe, śremskie kino Słonko. Klimat, który pamiętam z dzieciństwa. Cieszę się, że kino działa nadal i mam nadzieję, że będzie działać. W kinie można zobaczyć filmy, które są puszczane w dużych kompleksach. Ja wybrałam się z bratową i 16-letnią bratanicą na film "AMY", opowiadający o Amy Winehouse. Byłam ciekawa jak została pokazana. Jej muzyka gdzieś zawsze leciała. Była wszechobecna. W pewnym momencie było o niej bardzo głośno. Wyglądała na bezczelną dziewuchę, rozpuszczoną gówniarę, która nie wiedziała co robić z kasą i dlatego zaczęła pić i ćpać. Po obejrzeniu filmu zmieniłam zdanie diametralnie. Teksty je piosenek są bardzo smutne, mówiące o jej samotności, o bólu, o tym, co czuła. Komponowała przede wszystkim utwory oparte na swoim doświadczeniu, na swoich przeżyciach. Nieszczęśliwe dzieciństwo. Ojciec, który opuścił matkę i dom dla kochanki. Miłość, którą Amy obdarzyła nieodpowiedniego faceta. Mąż, który dał jej spróbować cracka i heroiny. Młoda dziewczyna, która bardzo się pogubiła. Odwyk. Próba powrotu do normalnego życia. Bulimia, która przyczyniła się do jej śmierci. Strach przed sławą i rozgłosem. Chciała być piosenkarką jazzową, która śpiewa w klubach dla garstki ludzi, a niestety nieodpowiedni ludzie chcieli ją wsadzić w komercyjne ramy, z których uciekła- w najgorszy możliwy sposób. Ta dziewczyna bardzo się pogubiła. Niestety nie miała obok odpowiednich ludzi, którzy byliby w stanie jej pomóc. Ona potrzebowała mamy i taty, tak po prostu. Potrzebowała pomocy i miłości. Ojciec był kolejnym facetem, któremu zależało na pieniądzach, związanych ze sławą jego córki, a nie na niej. W pewnym momencie filmu możemy to zauważyć. Sama Amy powiedziała mu, że jeśli chce pieniędzy to ona mu je da. Smutna historia dziewczyny, która była piekielnie zdolna i chciała tylko tworzyć, śpiewać, komponować, ale trafiła na nieodpowiednich ludzi. Została po niej wspaniała muzyka. Film ten pokazuje ciemną stronę życia, w którym jest za dużo alkoholu i narkotyków. Cieszę się, że moja bratanica widziała ten film, może ją to ustrzeże przed takimi błędami. Jeden z utworów stał się moim hitem i będzie już zawsze moim numerem 1. Poniżej link. 


Amy Winehouse & Tony Bennet "Body and Soul"

https://www.youtube.com/watch?v=_OFMkCeP6ok

niedziela, 6 września 2015

Stare w nowym wnętrzu

Dom, o którym zawsze marzyłam to taki z kominkiem, z prawdziwym ogniem i ciepłem od niego bijącym, kanapami z wielkimi poduchami, w które się wpada i można poczuć się błogo i miło. Mój dom kojarzy mi się z moim wnętrzem, takim jakie sobie wymarzę tak właśnie jest. Są wyjątki, ale to tylko dlatego, że finanse, a raczej kredyt wystarczył na tyle a nie więcej, na tańsze, a nie takie o jakich marzyłam. Mam jednak dom, w którym czuję się u siebie, mimo, że spędzam w nim mniej czasu bo praca pochłania tego czasu stanowczo za dużo. Ale pocieszam się, że wszyscy, albo większość tak ma- po prostu pracuje, więc nie ma co lamentować. Najważniejsze, że wracam tu, gdzie czuję się najlepiej.


Dzięki mojemu tacie, który uwielbia stare rzeczy, ale takie, które mają duszę i jakąś historię, mój dom jest pełen nie tylko mebli nowych czy rzeczy, które teraz są modne, ale też tych starych, które mają swoją przeszłość. Każda z tych rzeczy została "uratowana" przez mojego tatę z Jego domu rodzinnego. Dzięki niemu nie poszły do spalenia, albo na śmietnik, tylko są i "żyją" w moim domu. Każda rzecz ma jakąś swoją historię, ma swój urok i może nie pasuje do końca do nowego wnętrza, ale dla mnie są niezwykle ważne.


Przedstawię kilka takich rzeczy, które ozdabiają mój dom i sprawiają, że czuję obecność dziadków, pradziadków i pamiętam o historii mojej rodziny.


Wielkie bańki, w których kiedyś moi dziadkowie przechowywali wino.


DSC_0225


W kuchni na szafkach mam wystawkę karafek, starych garnków, żelazek z duszą, są to przedmioty, które dostałam od mojego taty. Niektóre są mojego męża, który dostał je od swojego taty.


DSC_0227


Półeczka wisząca na ścianie jest po moich pradziadkach, ma wiele lat. Mój tata odnowił ją, pomalował i dał mi z nadzieją, że ją gdzieś powieszę. Znalazła swoje miejsce w kuchni. Na półce postawiłam stare żelazko, starą lampę naftową, buteleczki, z których kiedyś piło się wódkę!


DSC_0226


Na korytarzu powiesiłam lustro po moich dziadkach, które tata odmalował, i teraz jest u mnie. Na lustrze wiszą zdobycze mojego dziadka, które sam upolował- dziadek był myśliwym. Nie interesuje mnie co powiedzą obrońcy zwierząt, to jest mój dom i historia mojej rodziny.


DSC_0229


To lustro ma  nowe szkło, ale rama ma ponad 100 lat. Lustro wisiało niegdyś w domu moich pradziadków. W kuchni prezentuje się świetnie.


DSC_0242


Ten zegar mój teść kupił gdzieś na wyprzedaży, odnowił go, pomalował i mój syn otrzymał taki oto prezent z okazji swoich narodzin. Pamiątka wisi w salonie.


DSC_0230


Piękna magiel. Mój teść również ją kupił na wyprzedaży, odnowił i stoi teraz w naszej kuchni. Jest to miejsce, w którym stoją zdjęcia, stare butelki, lampa naftowa, stare żelazko- jedno z pierwszych z kablem. Wygląda przepięknie.


DSC_0221


Te rzeczy to jakaś część z tego, co otrzymałam od mojego taty i teścia. Mam rodzeństwo, dlatego część rzeczy jest też u nich.


Każdy kto ma okazję być na strychu babci może takie rzeczy mieć u siebie, tylko nie każdy to docenia. Ja nie mam już niestety dostępu do strychu babci, ale na szczęście mojemu tacie udało się kilka rzeczy uratować.


Polecam :)

środa, 2 września 2015

Babka płesznik, zwana również babką śródziemnomorską

Babka płesznik to naturalny produkt, który wspomaga pracę układu pokarmowego. Babka ma brązowe, błyszczące ziarenka o podłużnym kształcie, które przypominają siemię lniane. W 100g nasion znajduje się aż 68g błonnika pokarmowego. Najlepiej nasionka zalać wodą, pod wpływem wilgoci pokryją się śluzem (podobnie jak siemię lniane). Roślina ta polecana jest wszystkim, którzy mają problemy z jelitami, wątrobą czy zbyt wysokim cholesterolem, pomaga też w odchudzaniu. Babka jest naturalnym środkiem na zaparcia i biegunki. Reguluje częstotliwość wypróżniania i i usprawnia procesy trawienne. Bardzo dobrze sprawdza się w diecie cukrzyków, pozwala obniżyć poziom złego cholesterolu i podwyższyć poziom dobrego. Polecana wszystkim, którzy cierpią na schorzenia układu krążenia. Napar z tej rośliny można stosować też zewnętrznie do leczenia zmian skórnych. Jest dobra do przemywania zarówno oparzeń, jak i podrażnień u osób z atopowym zapaleniem skóry. Pomaga przy chorobie wrzodowej, hemoroidach czy zespole jelita drażliwego. Babka płesznik ma zastosowanie w przypadku osób odchudzających się. Dzięki dużej zawartości błonnika, zmniejsza uczucie głodu. Nasiona pęcznieją w żołądku, co powoduje uczucie sytości, utrzymujące się przez dłuższy czas. Zamówiłam babkę płesznik w aptece, koszt to 7,40zł za 100g.


Z babki płesznik polecam chleb zmieniający życie- piękna nazwa, ale też lista składników działająca zdrowotnie:

-1 szklanka (135g) nasion słonecznika,

- 0,5 szklanki (90g) nasion lnu,

- 0,5 szklanki (65g) orzechów laskowych lub migdałów,

- 2 łyżki nasion chia,

- 4 łyżki nasion babki płesznik,

- 1 łyżeczka soli morskiej,

- 1 łyżka syropu klonowego, z agawy lub miodu,

- 2 łyżki pokrojonych suszonych brzoskwini lub garść żurawiny,

- 3 łyżki dobrego oleju rzepakowego,

- 1,5 szklani (350ml) wody

Wszystkie suche składniki wymieszać. Wodę, syrop z agawy, klonu lub miód, sól i olej wymieszać i wlać do ziaren, wyrobić dłonią lub łyżką. Odstawić na 12 godzin, aby nasiona wchłonęły wodę. Foremkę keksową wyłożyć papierem do pieczenia, piec 70 minut w piekarniku nagrzanym do 190 stopni. Kroić dopiero po wystudzeniu. Jest pyszny, pasuje do wędlin i konfitury, serka i pomidora. Pycha.


Gorąco polecam :)

Ja kupiłam taką jak na zdjęciu

Nasienie Babki Płesznik 100g

Restauracja "Nova Sytuacja" w Śremie

W ostatnią niedzielę wakacji wybraliśmy się całą rodzinką na obiad do Restauracji Nova w Śremie na ul. Poznańskiej. Potrawy z tej restauracji były przez nas już nie raz próbowane, więc wiedzieliśmy, że będzie pysznie. Przed wyjazdem ostatni rzut oka na fb, co mają na dziś w ofercie. Okazało się, że w menu daniem dnia są polędwiczki w sosie kurkowym, no i nie mieliśmy więcej pytań. Szybciutko w auto i już siedzieliśmy w pięknie urządzonej knajpce. Stare meble, bibeloty, stare lampiony, dużo różnych fajnych rzeczy. Stare radio, tabliczki z sentencjami, lustra, komody- fajny, ciepły, przytulny klimat. Dzieciaki zajadały się przepysznym, domowym rosołem i frytkami. My wzięliśmy rosół, a do tego każdy polędwiczki, ja drobiowe, mąż wieprzowe, w sosie kurkowym, ja z kluseczkami i fasolką, mąż z ziemniakami i surówką. Mmmmm, pycha! Było naprawdę pyszne. Wzięłam sobie jeszcze lemoniadę z arbuza- niebo w gębie.  Wyszliśmy zadowoleni i najedzeni. Koszt też nie był duży- za polędwiczki 24zł i 26zł, rosół 6 zł, lemoniada 8zł. Raz nie zawsze, a smak zostanie na długo i pewnie jeszcze tam wrócimy.


Gorąco polecam każdemu, kto chce posiedzieć w miłym miejscu, z pysznym jedzeniem :)


Restaurację znajdziecie na fb, na bieżąco wstawiają menu i informacje dot. nowości :)