niedziela, 2 grudnia 2018

Joanna Przetakiewicz i "Era Nowych Kobiet"

Kim jest Joanna Przetakiewicz chyba wszyscy wiedzą? Chociaż ostatnio przekonałam się, że nie wszyscy. I to jest ok. 
Nie wymagam od ludzi, żeby wiedzieli. 
Są tacy, którzy nie oglądają telewizji, tacy, którzy nie mają w domu telewizora i są szczęśliwi.
Szanuję to. 
Ja mam telewizor, oglądam, wiem kto jest kim, oczywiście nie sposób znać wszystkich, ale jakoś tam ogarniam. 
Ostatnio na FB i Instagramie polubiłam profil Joanny Przetakiewicz. Jakoś ta kobieta do mnie przemawia. Mimo jej bogactwa, sławy, jakoś wydaje mi się bliska. Nie robi z siebie wielkiej gwiazdy. Jest mamą trójki chłopaków- a nie widać! Jest świetną bizneswoman, piękną kobietą. 

Rozpoczęła na swoim profilu cykl "Era nowych kobiet". Skierowany w szczególności do kobiet. Odbywają się spotkania w jednym z warszawskich hoteli. Joanna zaprasza dosłownie kilka osób i można wspólnie podyskutować na różne tematy. Drugie spotkanie miało się odbyć z mężczyznami, to znaczy 15 kobiet i 15 mężczyzn. I o dziwo dostałam takie zaproszenie dla siebie i męża 😁 Byłam wniebowzięta! Cieszyłam się jak dziecko. Szybko jednak moja radość została zgaszona przez męża, który stwierdził, że nie może. Spotkanie miało być we wtorek o 18.00 w W-wie. Ja wiem, że trzeba dojechać, że trzeba w ten dzień odpuścić pracę i tak dalej, no ale nie dało się. 

Odstąpiłam moje- nasze miejsca koleżance, która marzyła o tym spotkaniu. Fajnie, że miała możliwość być tam, porozmawiania z Joanną, poznania Jej.
Zazdroszczę, ale myślę, że może kiedyś mi się uda. Ze może będę jeszcze miała możliwość poznania Jej i porozmawiania na żywo. 
Trzymam kciuki, bo kolejne spotkania już niebawem.
 



"Bohemian Rapsody"

Wzięłam męża do kina na film o rockowym zespole Queen, o Freddym Mercurym.
Dwie godziny cudownej muzyki.

Film to opowieść o młodym chłopaku, bardzo ambitnym, ale pogubionym. Czytając recenzję natknęłam się na komentarze, że Freddy został w filmie przedstawiony jako niemal święty, że fakty się nie zgadzają. Moim zdaniem film jest zrobiony naprawdę dobrze. Czy możemy powiedzieć tak naprawdę jakim człowiekiem był Freddy? Co czuł? Jak czuł się sam ze sobą? Jedynie muzyka w tym filmie sama się broni.

W filmie wszyscy członkowie zespołu mają swój wkład w rozwój, w kolejne utwory, ale Freddy ma najlepsze pomysły. Jest kreatywny, podkręca chłopaków do lepszej pracy. Są kłótnie, ostra wymiana zdań. To wszystko przekłada się mimo wszystko na wielki sukces. Zespół Queen staje się najbardziej rozpoznawalnym zespołem rockowym na świecie, jeżdżą w trasy koncertowe, mają rzesze fanów, na koncertach wszyscy śpiewają ich teksty. Zespół jest zdziwiony, ale bardzo zadowolony. Zespół jest jak rodzina, widać, że Freddy bardzo pragnie ludzi, pragnie prawdziwej przyjaźni. Marzy o rodzinie, której tak bardzo mu brakuje. Ma swoją Mary, którą kocha nad życie. Oświadcza się jej. Jednak koncerty, wyjazdy weryfikują ich miłość. Mimo, że Freddy ją kocha, zaczyna mieć wątpliwości. Wyznaje jej, że jest biseksualny. Rozstają się, a raczej zostają przyjaciółmi. 

Freddy poznaje nieodpowiednich ludzi, zaczyna ostro imprezować, bywać w klubach gejowskich. To czas kiedy odsuwa się od zespołu. Pochłania go inny styl życia. Nie potrafi z nikim się dogadać. Ma też zazdrosnego partnera, który czuwa nad tym, żeby nikt się do niego nie zbliżył. Freddy nie ma o tym pojęcia.

Dzięki Mary budzi się z tego dotychczasowego życia i wraca do zespołu. Grają słynny koncert na Wembley podczas imprezy Live Aid. Przed koncertem Freddy wyznaje kolegom z zespołu, że ma AIDS. Chce brać jak najwięcej z życia, z tego co mu jeszcze zostało. 

Mimo wielu zakrętów życiowych Freddy to był świetny człowiek. Kultowa, legendarna postać. Bardzo wrażliwy. Tęskniący za rodziną, przyjaciółmi. Freddy wiedział czego chce, jak chce wyglądać, co chce robić.

Łzy zaczęły lecieć mi już od połowy filmu. Podczas koncertu na Wembley ciekły mi po szyi. I tak aż do wyjścia z kina. To były łzy współczucia. To były łzy tęsknoty. Moje łzy, że nie miałam możliwości być na ich koncercie, że miałam zaledwie 11 lat jak zmarł. Pamiętam to wydarzenie do dziś. Pamiętam jak usłyszałam w radiu, że nie żyje Freddy Mercury- ja wtedy wiedziałam, że to wokalista zespołu Queen, a skąd wiedziałam? Nie wiem! Może dzięki telewizji kablowej, którą zainstalowali nam w domu. Dzięki stacji MTV, którą oglądałam namiętnie, bo tam był pokazywany inny świat, lepszy, bardziej kolorowy, nieosiągalny. Wiedziałam kto to i tak samo leciały mi łzy, jak dziś.

Polecam gorąco 😗 Dobranoc ⭐🌛 





"Miłość jest wszystkim"

Byłam!
Poszłam do kina sama- na całe szczęście, bo jakby mój mąż był ze mną, to by mnie chyba przeklął! 😁

Film nudny, nawet bardzo nudny. Na moim seansie ludzie wychodzili, autentycznie. 
Nudne role, słabe, nijakie. Nawet najlepsi aktorzy nie obronili tego filmu.
Siedziałam i czekałam, aż zacznie się dziać, myślałam, że cały czas się rozkręca. W pewnym momencie pomyślałam, że szkoda mojego czasu, ale stwierdziłam, że jak już jestem to zobaczę co dalej. 

Wynudziłam się, straciłam czas. Nie ma co reklamować. Nie ma nic do oglądania.
Dziękuję ! Do widzenia! Nie polecam!  

P.S. Dawno mnie tak nic nie zirytowało!