środa, 26 września 2018

Dawno mnie tu nie było!

Oj dawno, dawno. Coś tak jakoś nie mam sił. Nic mi się nie chce. Chociaż to nie oznacza, że nic się nie dzieje! Może to przesilenie jesienno-zimowe? Muszę pić dużo syropu z pigwy- kupiłam, zrobię i będę dodawać do herbaty albo wody. Albo zrobię kompot, ponoć też jest pyszny. Pomyślę!

Co się u mnie dzieje? Cały czas czytam! Mam tyle książek rozpoczętych i czekających w kolejce, że już dawno tak nie miałam. Do tego moja prenumerata czasopisma "Coaching", które uwielbiam i czytam od dechy do dechy. Kupuję też "To twój moment"- to lifestylowy (brrr...nie lubię tego słowa!) magazyn dla kobiet o życiu, relaksie, promujący wyjątkowość, podpowiadający wiele fajnych pomysłów, tematów- ogólnie bardzo mi się spodobało. Teraz we wrześniu wyszedł drugi numer, myślę też o prenumeracie, bo nie chce mi się jeździć non stop do księgarni. Zawiera bardzo dużo ciekawych artykułów, felietonów. Można wiele rzeczy się dowiedzieć, wiele przemyśleć. Magazyn jest podzielony na cztery sekcje: Wellbeing, Kreatywność, Dobre życie i Błogi relaks. Czyta się szybko i jest bardzo przystępny. Polecam.

Właśnie myślę o tym, żeby kupić regał na książki, bo już się nie mieszczę! 😁 Ten rok wyjątkowo należy do książek i czytania.
Zaczęłam też chodzić na jogę, co prawda tylko raz w tygodniu, ale mimo zmęczenia wychodzę z uśmiechem na twarzy i zadowolona. Myślę, że to był dobry pomysł. Po jodze czuje się jak nowo narodzona. Zajęcia sprawiają, że rozciągam mięśnie, relaksuję się, odpoczywam. Na koniec zawsze mamy relaks, leżenie na macie i rozluźnianie ciała przy dźwiękach dzwoneczków. Cudownie! 👌🎶

Staram się urozmaicać czas moim bliskim, organizować spotkania rodzinne- ostatnio w sobotę z dawno niewidzianą rodzinką- było mega!!! I będziemy powtarzać te spotkania częściej, bo naprawdę każdemu się bardzo podobało. Zrobiłam kawę, kolację, było wino, whisky i "kupa" śmiechu. Cieszę się bardzo, że tak wyszło, zależało mi bardzo na tym spotkaniu i fajnie, że wszystko się udało.

Śledzę też repertuar naszego lokalnego kina- wczoraj byłam na "Whitney" (postaram się przybliżyć film w kolejnym poście), za tydzień z mężem idziemy na "Kler".

Muszę przyznać, że kalendarz mam zapełniony i każdego dnia coś się dzieje. A od października studia!!! Zjazd tylko raz w miesiącu, już się nie mogę doczekać. Brakowało mi tego 😋 i już myślę nad kolejnym kierunkiem 😉

No i zamówiłam kalendarz Ewy Chodakowskiej na następny rok, żeby już powoli go zapełniać 😉 W tym roku Ewa postawiła na kalendarz elegancki, bez Jej twarzy na okładce. Zamówiłam czarny i czekam.