sobota, 2 listopada 2019

Najlepszy przyjaciel czlowieka

Pies 🐕
Tak, chodzi oczywiście o psa 🐶

Nasz ukochany Neron miał już swoje lata. Był naszym przyjacielem. Członkiem rodziny. Dzieci go uwielbiały. Zawsze na nas czekał, kiedy wracaliśmy do domu. Wpuszczaliśmy go do domu, żeby z nami posiedział. Ostatnio zaczął coraz gorzej chodzić. Nie czuł się. Zwracał wszystko co zjadł. To była męczarnia. Odszedł 5 października 😥Wszyscy bardzo to przeżyliśmy. Było ciężko i nie chcieliśmy słyszeć o następnym. Dzieci bardzo tęskniły i pytały kiedy będziemy mieli następnego. Nie planowaliśmy kupna psa od razu. 

Po ponad tygodniu, kiedy codziennie wieczorem był płacz, bo nie ma Nerona, zdecydowaliśmy o tym, że kupimy owczarka niemieckiego z hodowli. Poszukaliśmy i pojechaliśmy obejrzeć. Okazało się, że to pseudohodowla. Straszne warunki, smród, psy oklejone, brudne, dzikie, wystraszone. Coś strasznego. Smród był tak mocny, że przyprawiał mnie o mdłości. Jak przyjechaliśmy do domu od razu wyprałam wszystkie ciuchy, które mieliśmy na sobie. Wszyscy się wykąpaliśmy, bo odór psów był nie do zmycia. Straszne doświadczenie.

Stwierdziliśmy, że jednak lepiej wydać więcej kasy, ale wziąć psa z hodowli. "Życzliwi" skomentowali kwotę, ale jakby nie bardzo mnie to obchodzi, w końcu to nasze pieniądze- nikogo o nie nie prosiliśmy. Dzieci nic nie wiedziały, więc jak przywiozłam ich do domu to tak bardzo się ucieszyli, że z radości serce rosło. Psiak jest wspaniały. To 8-tygodniowy szczeniak owczarka niemieckiego długowłosego. Piękny, duży okaz. Zadomowił się bardzo szybko. Na zmianę szalał jak opętany i spał. Nazwaliśmy go Drago, jak chciał nasz syn. Mąż zaczął mówić, że to jego synek. Pewnego dnia zaczął się gorzej czuć. Był markotny, nie chciał jeść, pić, dostał wysokiej temperatury. Mąż zadzwonił po weterynarza. Dostał antybiotyk. Niestety nie poprawiało się. Zabrał go do lecznicy. Okazało się, że ma kamienie w brzuchu i trzeba operować. 70% szans- tyle dawał weterynarz. I znowu "życzliwi" stwierdzili, że chcieliśmy księcia to musimy płacić! Podłość i zawiść ludzka nie zna granic. 

Kolejny raz przekonałam się, że ludzie to świnie. Tak- świnie! Nie ma co owijać w bawełnę. Nie mogę zrozumieć tylko dlaczego? Czy ja komuś bronię pracować? Czy ja komuś coś zabrałam? Czy ktoś mi daje kasę na to, żebym mogła się realizować i spełniać marzenia moje i mojej rodziny? Co to kogoś obchodzi ile i skąd mamy? Przecież oboje z mężem pracujemy! Mój mąż ciężko haruje, żeby wszystko opłacić. Już mam to gdzieś czy to rodzina czy przyjaciele, czy znajomi - nie chcę kontaktu z takimi ludźmi. Już wielu odcięłam i dobrze mi to zrobiło! Trzeba kolejnych zawistników wyeliminować z naszego życia. 

Teraz staramy się zrobić wszystko, żeby pies wrócił do pełnej sprawności i był znowu radosny. Na razie jest przerażony, nie chce wstawać. Cały czas płacze, skamle. Boi się. Opiekujemy się nim jak tylko potrafimy najlepiej. Ma specjalne jedzenie. Dajemy mu pić. Głaszczemy i troszczymy się o niego. Nie możemy się doczekać kiedy wróci do nas Drago, którego przywieźliśmy. Zrobimy wszystko, żeby go uratować i postawić na nogi. To nasz przyjaciel, dziecko, członek rodziny. Pokochaliśmy go od pierwszego wejrzenia i to się nie zmieni 💕

Życzę miłego dnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz