wtorek, 16 lutego 2016

Walentynki :)

Nigdy nie przywiązywałam wagi do tego święta. Zawsze uważałam, że kochać trzeba się codziennie bez względu na wszystko. Ja bardzo kocham mojego męża, co podkreślam przy każdej możliwej okazji. Oczywiście zdarzają się dni kiedy nie rozmawiamy ze sobą- to normalne w związku! Ostatnio nie odzywaliśmy się do siebie prawie przez tydzień, ale jak fajnie się było później godzić :) i o to chodzi! :) Chociaż ja jestem zdania, że należy rozmawiać, zawsze, wszędzie i o wszystkim. Na tegoroczne Walentynki zaplanowałam jednak wyjazd do kina na "Planetę singli". Powiedziałam mężowi, że zrobiłam rezerwację w kinie w Poznaniu, i w sobotę jedziemy. Stwierdziłam, że też chcę sobie zrobić takie święto :) Kolejki do kina były gigantyczne! Na parking oczywiście nie było po co wjeżdżać, więc stanęliśmy na trawie niedaleko kina. Do kasy przybiegliśmy na ostatnią chwilę, rezerwacji już dawno nie było- to było do przewidzenia! Kupiłam 2 bilety i poszliśmy na salę- o popcornie też nie było mowy bo pół filmu byśmy stali, więc stwierdziliśmy, że nie ma co - idziemy na film. Sala pełna po brzegi. Odczekaliśmy jakieś 5 minut i film się zaczął. Myślałam, że to kolejna polska "komedia", na której będę ryczała jak bóbr, ale nie! I tu zaskoczenie! Film mega dobry, śmieszny, mi makijaż się rozpłynął. Babka, która siedziała za nami chyba posikała się w gacie bo kwiczała na całe gardło. Ja byłam popłakana ze śmiechu. Fakt, że końcówka była wzruszająca, ale film mogę polecić ze spokojnym sumieniem. Jakbym mogła przeszłabym się jeszcze raz. Karolak, Więdłocha, Stuhr i Książkiewicz dali czadu. Polecam gorąco :)


cyt."Wiek przed urodą" - kto był ten wie :)


indeks


W same Walentynki, czyli w niedzielę, dzień jak co dzień. Mąż pojechał do miasta, ja naiwna myślałam, że po kwiaty, a On wrócił bez. Wkurzyłam się i nie omieszkałam mu tego oznajmić. Pyta co się stało, to ja mu odpowiadam, że naiwna jestem bo myślałam, że kwiaty mi przywiezie a On na pusto wraca. Przepraszał, że zapomniał itd. Ale i tak musiał jechać po klienta kolejny raz do miasta, więc wrócił już z różami i uśmiech mi wrócił :) Tego dnia byliśmy u męża brata na urodzinach, ale po powrocie kiedy dzieci poszły spać, nalałam sobie winka, mąż drinka i siedzieliśmy do późna i rozmawialiśmy. Dawno tak dobrze nam się nie rozmawiało. Pogadaliśmy od serca o wszystkim, co nas boli, czego się obawiamy, z czego jesteśmy dumni, co nas uszczęśliwia, jakie mamy plany, marzenia i sposób realizacji wszystkich zamierzeń. Było super :) Polecam każdej parze spokojny wieczór przy świecach, lampce dobrego wina i można rozmawiać do białego rana :) Nawet po 19 latach bycia razem można się ze sobą dogadywać i kochać ponad wszystko. Nie zapomnę słów mojego męża, że zakochuje się we mnie na nowo!!! Chyba każda kobieta chciałaby po tylu latach coś takiego usłyszeć :) Dbajmy o nasze drugie połówki, dbajmy o związek, o rozmowę, o wszystko :)


miłość

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz