czwartek, 7 czerwca 2018

To już rok! Wspomnienie Nowego Jorku

Tak, to już rok jak byłam w Nowym Jorku. 

Właśnie teraz chodziłam po Piątej Alei, robiłam pierwsze zdjęcia na Empire. 
Zachłyśnięta, zamroczona, nie do końca wierząca w swoje szczęście.
Powiem więcej- nic mnie nie obchodziło! 
Byłam szczęśliwa, baaaardzo szczęśliwa! 😊
Patrzyłam na wszystko dookoła, rozglądałam się jak dziecko w wesołym miasteczku. 
Uśmiech nie schodził mi z twarzy. 
Mogłabym tam mieszkać. 

Od tamtego wyjazdu zmieniło się wiele w moim życiu.
Najważniejsza zmiana nastąpiła we mnie.
Jestem o wiele pewniejsza,.
Czuję, że mogę wszystko.
Żyję tak, jak chcę.
Spełniam marzenia.
Realizuję swoje cele.
Zdobywam kolejne szczyty.
Planuję kolejne wyjazdy. 😋
Biorę z życia to, co najlepsze.

Teraz plan jest taki, żeby zabrać mojego męża, a później i dzieci.
Lubię jak Pola mówi, że jak wygramy w lotto to pojedziemy do Nowego Jorku.
Moja rodzina jest dla mnie ważna, dlatego chcę, żeby posmakowali tamtego świata. 
Nie przekonam ich moimi opowiadaniami, muszą zobaczyć to wszystko własnymi oczami. 

Moje wspomnienia wiszą w moim domu, na ścianach, w antyramach. 
Mam album z pamiątkami, zdjęciami. 
Moja głowa pełna jest Nowego Jorku.

Siedząc w pracy, spoglądając przez okno na piękne słońce i ciepło, przypominam sobie Nowy Jork. Przypomina mi się nowojorska ulica, skwar, Central Park, schody na Times Square. Hektolitry wypitej wody mineralnej, złamany wachlarz od wachlowania się w ten upał. Odpoczynek pod mostem brooklińskim na trawie, ściągnięte buty, rozmowa z mężem na WhatsApp'ie. Karmienie wiewiórek w parku. Zimno w muzeum 11 września. Przepiękne widoki z WTOne. 
I te ciepłe wieczory na dachu naszej kamienicy.

Tyle widziałam, a tyle jeszcze chciałabym tam zobaczyć. Następnym razem 💝😁


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz