poniedziałek, 4 czerwca 2018

Spełnione marzenie

Kolejne spełnione marzenie 😊
Dzięki mojemu mężusiowi! Co bym bez Niego zrobiła? Pewnie bym sobie jakoś poradziła, ale z Nim to życie jest o wiele lepsze, bardziej kolorowe. 

Dużo rozmawiamy, więc wie jakie mam marzenia- oczywiście boi się bardzo, że zacznę je wszystkie spełniać, bo wie, że zacznę, pytanie tylko kiedy! 😋
Wszystkich od razu nie spełnię, ale powoli, powoli, małymi kroczkami wszystko zrobimy. 
Tym razem spełniłam swoje marzenie z dzieciństwa- jestem szczęśliwą posiadaczką wrotek! Tak, ja, stara klapa co powinna takie rzeczy swoim dzieciom kupować, a nie sobie. 
Ale to moje niespełnione marzenie! I mam! Nie są to moje wymarzone- najbardziej chciałabym wrotki w starym stylu, takie pastelowe, kobiece. Niestety nie było, a to była jedyna okazja, żeby przekonać męża, że to dobry pomysł, że będę jeździć, że schudnę! Albo najwyżej wywinę orła i się zabiję, wtedy będzie miał spokój święty - chyba ten argument Go przekonał 😉

Powiem Wam, że na razie trenuję w domu. Obejrzałam na youtubie filmik jak zacząć i jeżdżę. Jeszcze się nie przewróciłam, ale pewnie dlatego, że wszędzie ściany i można się podeprzeć. Niebawem wyjeżdżam na ścieżki do parku czy gdzieś gdzie jest duża i płaska powierzchnia. Mam nadzieję, że się jednak nie zabiję. Na razie mi się bardzo podoba 😊


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz